- Pomysł zorganizowania warsztatów narodził się w mojej głowie około roku temu - mówi dr Wojciech Śmietana. - Dzięki panu Stefanowi Jakimiukowi z WWF Polska znalazły się środki finansowe aby ten pomysł zrealizować. Po co te warsztaty? Po pierwsze, na temat dużych drapieżników krąży w społeczeństwie wiele nieprawdziwych informacji. Po drugie, ruch ekologiczny i środowisko myśliwych jest silnie zantagonizowane. Narastają wciąż konflikty i nieporozumienia. I to całkowicie niepotrzebnie. Jak się bowiem okazuje, obie grupy zainteresowane są harmonijną koegzystencją człowieka i przyrody różnią się natomiast poglądem jak ta koegzystencja powinna wyglądać w praktyce i jak ten cel może być osiągnięty. Platforma porozumienia musi się opierać na naukowych faktach, a na środowisku naukowców spoczywa ciężar popularyzacji rzetelnej wiedzy dotyczącej ochrony przyrody i jej zrównoważonego użytkowania. Wiedza ta często nie pasuje do ideologii radykalnych odłamów obu tych grup i czasami podlega manipulacji. Warsztaty zostały zorganizowane po to, aby tu, w Bieszczadach, takiej platformie porozumienia dać początek. Podjęliśmy inicjatywę zorganizowania na razie nieformalnego Klubu Przyjaciół Dużych Drapieżników i ma być ona tego kontynuacją. W sporze o duże drapieżniki, a zwłaszcza o wilka, nie może być wygranych i przegranych grup społecznych. Głównym celem, który powinien przyświecać wszystkim zainteresowanym stronom jest budowanie takiej przyszłości, w której harmonijna koegzystencja człowieka i tych zwierząt będzie możliwa.
Bożena Augustyn – miłośniczka regionu i uczestniczka warsztatów: Od pewnego czasu częściej odwiedzam Bieszczady. Interesuje mnie w zasadzie wszystko, co mogłoby dotyczyć tego obszaru. Zdarzały mi się wędrówki mało uczęszczaną trasą i trafiałam w miejsca niemalże odludne, w których najczęściej bytuje zwierzyna. Jaka? Zazwyczaj ciężko mi to określić a ponieważ lubię łazikować sama, dobrze by było dowiedzieć się o zachowaniach tych zwierząt, jak koegzystują z człowiekiem itp. Założyłam, że na tych warsztatach będę mogła o tym posłuchać. I nie zawiodłam się. Program dość łagodnie przechodził od teorii, ćwiczenia na miejscu aż po łazikowanie w terenie, dzięki czemu każdy mógł wziąć coś dla siebie. Takie zajęcia to świetna sprawa. Stwarzają więcej możliwości poznania i to poznania praktycznego przede wszystkim. Nie każdy bowiem ma w domu mikroskop, materiały do badań, szkielety zwierzyny czy odbiornik radio-telemetryczny. Na warsztatach, dzięki takim materiałom i przyrządom, można w skompresowany, ale szalenie interesujący sposób nabyć wiedzę i pewne umiejętności. Jestem pod dużym wrażeniem tego spotkania, jego umiejscowienia, organizacji, teoretyczno-praktycznej różnorodności i profesjonalnego przekazania interesującej wiedzy.
- Zajęcia terenowe związane z obserwowaniem przyrody prowadziłem już w Belgii – mówi Oliver Kints. – Ale tu w Polsce taką okazję mam po raz pierwszy. Muszę przyznać, że jest to bardzo wdzięczna forma pracy i spędzania czasu. Oprowadzanie po przepięknych, dzikich terenach osób obserwujących przyrodę z szacunkiem oraz pragnących dowiedzieć się o niej jak najwięcej, sprawia mi dużo satysfakcji. Szczególnym zainteresowaniem cieszyła się radiotelemetria oraz rozpoznawanie tropów dzikich zwierząt. Niestety problemem, z którym jeszcze się borykam, jest moja słaba znajomość języka polskiego. Jestem tu co prawda już od sześciu miesięcy i potrafię porozumieć się w podstawowym zakresie, ale prace badawcze nad bieszczadzkimi drapieżnikami wręcz wykluczają się z częstym przebywaniem wśród mieszkańców regionu, którzy mogliby mi pomóc w nauce. Ale będę tu jeszcze przez rok i na pewno uda mi się jeszcze podciągnąć w waszym trudnym języku – śmieje się Oliver.
Zorganizowane przez Bieszczadzką Stację Terenową Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Lutowiskach oraz WWF Polska warsztaty były – przynajmniej na razie - wydarzeniem jednorazowym. Jednak zainteresowanie, z jakim spotkali się organizatorzy prawdopodobnie zachęci do zorganizowania podobnych imprez w przyszłości.
Patronat internetowy nad warsztatami sprawował portal www.bieszczady.pl
Tekst i zdjęcia: Stanisław Strzyżewski © 2006
W nadchodzący długi weekend majowy, po raz pierwszy odbędzie się Bieszczadzki Festiwal Fotografii i Filmu Przyrodniczego „Dzikie jest piękne”. Będzie to okazja nie tylko spotkania czołowych polskich fotografów przyrody i zobaczenia ich prac, ale również możliwość uczestniczenia w dziewięciu pokazach multimedialnych na wielkim ekranie, koncercie Orkiestry Świętego Mikołaja, warsztatach fotograficzne z Canon Polska oraz spotkaniu z przyrodnikiem i dziennikarzem - Adamem Wajrakiem.
Komentarze: (4)